Categories: Aktualności, Galerie, Wydarzenie

Pielgrzymka Lisków – Jasna Góra 1 dzień

Powróćmy do naszej pieszej wędrowki do Matki. Oto co zdarzyło się w dzień pierwszy.

Rano zawsze jest lekki stres, bo nigdy nie wiadomo o czym zapomnieliśmy. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że wszystko gotowe, a więc rozpoczynamy Mszą Świętą. Po ostatnich zapisach wychodzi nam liczba 107 uczestnikow, mieliśmy nadzieję, że 100 pęknie, ale kiedy część weteranów się nie stawiła, zwątpiliśmy. A jednak okazało się, że jest wzrost, Bóg nam błogosławi. Nasz przewodnik ks. proboszcz przewodniczył Eucharsytii a ks. Mateusz, nasz ojciec duchowny wygłosił homilię. Są już z nami ks. Andrzej Szulc, który zajmuje się drogówką, a także ks. Piotr Bamberski, „Leśny Dziadek”, który pilotuje nas z samochodu i zbiera „rannych”. Tradycyjnie bagaże są „na głowie” a właściwie na furgonie brata Adama, zaopatrzenie to brat Stefan, a Krzysiu zbiera „rannych” w większych ilościach do busa zwanego „trupiarką”. W pierwszym dniu nie powinien mieć roboty, ale się zobaczy, bo mamy ponad 40 dzieci. Co za radość!

Wychodzimy prawie punktualnie, są z nami 2 siostry Anie, a generalnie wszyscy w formie i uśmiechnięci. Tylko ci co z nami nie idą jacyć tacy smutni…

Pierwszy postój osiągamy bez problemów, a na drugim super śniadanie w Chlewie przygotowane przez mieszkańców Moskurni z naszym organistą Mateuszem na czele. Okazuje się, że trupiarka już jest potrzebna, ale nie będziemy dzieciom zaglądać w grafik, cieszymy się każdym odcinkiem, który przejdą na nogach. Obiad mamy tradycyjnie w Błaszkach, jak na piątek przystało jest rybka i nie tylko, a sponsorem jest pani Ania Janas i pracownicy restauracji KAMEA z Koźminka. Proboszcz przekręcił nazwę, kto wie, czy za rok znowu nas nakarmią… Ale pani Ania na pamiętliwą nie wygląda 😉 Jeszcze raz dziękujemy!

Droga mija nam całkiem nieźle, kolejny odpoczynek w Gruszczycach nie musi być wcale taki długi. Ostatni odcinek pokonujemy w świetnej formie i docieramy do Niedonia i Jasionnej, gdzie jesteśmy rozdydponowani pomiędzy rodziny a wspólny nocleg u gościnnego ks. Rysia w Wojkowie. Co ciekawe, wszyscy chcą spać razem! Wspólnota tworzy się szybko. Warto jeszcze dodać, że mieszkańcy Niedonia szykują nam kolacyjkę a mieszkancy Jasionnej śniadanie na drugi dzień. Co za gościnność! A ks. Ryszard zajmuje się naszymi księżmi, to ich jedyny przywilej na tej pielgrzymce, że na wieczorną kąpiel chodzą na plebanię, całą resztę czasu są z nami na dobre i na złe. Apel Jasnogórski w kościele w Wojkowie kończy ten piękny dzień. Po Apelu czas na spoczynek. Bogu niech będą dzięki za tych wszystkich ludzi, którzy się o nas troszczą.