Categories: Aktualności, Galerie, Wydarzenie

Pielgrzymka Lisków – Jasna Góra 3 dzień

Wyjątkowo jak na niedzielę Mszę Świętą zaplanowaliśmy dopiero na wieczór. Ale tak miało być, chciliśmy być już wykąpani i pachnący na Eucharystię. Ale wcześniej mieliśmy jeszcz kolejny dzień marszu.

Po wyjściu z Wielgich niemal natychmiast weszliśmy w las. Byl to przyjemny odcinek i nawet krotki do pierwszego odpocznyku i jedynie ci co pchali a momentami ciągnęli wózki dziecięce mieli trochę ciężko. Na szczęście było sporo chętnych do pomocy. Drugi odcinek również częściowo przez las, a nadrugim postoju dołącza do nas ks. Mariusz, wikariusz z Dębego, który pozostanie z nami już do końca. Natomiast nie ma już z nami siostry Ani, której skonczył się urlop i musiała wrocić do swojej nowej placowki w Łodzi. Ks. Mariusz na trzecim odcinku daje próbki swoich możliwości w śpiewie i grze na gitarze. Na kolejnym postoju mamy obiad. Tym razem jest on ufundowany przez idącą z nami Agnieszkę Rygas, która właśnie dzisiaj świętuje swoje 40 urodziny. Pyszny dwudaniowy obiad został przygotowany przez panie z kuchni w Domu Dziecka w Liskowie. Na tym etapie dotarły kolejne spóźnione siostrzyczki, które pójdą z nami do końca. Do Ożegowa, gdzie w dawnej szkole a obecnie świetlicy mamy nocleg docieramy dość szybko i jest czas, aby mimo niewygód wszyscy zdążyli się umyć. A potem jest kolejna piękna Eucharystia. Dojechało na nią kilku gości, w tym Marta, która rok temu tutaj miała ślub, ale w tym roku nie idzie z nami, ponieważ musi się zajmować małą córeczką. Od swojego małżonka Pawła otrzymuje bukiet kwiatów. Modlimy się za jubilatów małżonków oczywiście, a także za Agnieszkę w jej urodziny. Eucharystii przewodniczy ks. Andrzej a ks. Mariusz wygłasza homilię o czuwaniu.

Po Mszy Świętej okazuje się, że jest jeszcze sporo sił i na bosiku odbywa się mecz Ministranci kontra Reszta Świata. Mimo wielkiego serca do gry ministranci przegrywają 1:2 na kilkanaście sekund przed koncem meczu. I wtedy właśnie sędzia odgwizduje rzut karny na rzecz Ministrantów. Niespodziwanie z ławki rezerwowych wbiega nieco podstarzały ministrant i perfekcyjnie wykonuje jedenastkę ratując honor Ministrantów. 2 do 2 i rewanż za rok!

Po meczu grillujemy i radujemy się sobą i kiełbaskami aż do godziny Apelu, kiedy to w modlitwie dziękujemy Bogu za wszystko. To już trzeci dzień za nami, mamy już z górki. Wyprzedziliśmy grupę z Błaszek, która wyszła w tym samym dniu co my i miała ponad 24 km przewagi, a po trzech dniach wyprzedzamy ich o 4 kilometry. Dzięki Bogu wszyscy w dobrej formie. No, prawie 😉