Categories: Aktualności, Galerie, Wydarzenie

Pielgrzymka autokarowa na Jasną Górę

26 czerwca, tuż po zakończeniu roku szkolnego, wraz z dziećmi pierwszokomunijnymi wybraliśmy się do Częstochowy.

 

W roku ubiegłym pandemia pomieszała nam szyki, ale tym razem nie daliśmy się i ustaliliśmy dzień 26 czerwca jako najlepszy na nasz wyjazd do Matki Bożej. Aby nadrobić zaległości, oprócz dzieci pierwszokomunijnych zaprosiliśmy również i te, które obchodziły pierwszą rocznicę przyjęcia Pana Jezusa w Komunii Świętej.

Nasza autokarowa pielgrzymka rozpoczęła się o godz. 6.00, kiedy to dwa autobusy wyruszyły w kierunku Częstochowy. Składy były mieszane, trochę dzieci, trochę dorosłych. Kilka minut po 9.00 byliśmy na parkingu przy klasztorze, dzieci założyły stroje komunijne i o godz. 9.30 rozpoczęła się Msza Święta w Kaplicy Cudownego Obrazu. Dzieci mogły wejść za kratę, aby być jak najbliżej Matki Bożej, a Hubert, który miał „insygnia” ministranckie, nawet jeszcze bliżej był Matki Bożej niż nasi księża. No właśnie, byli z nami; s. Marzena, ks. Mateusz i ks. Proboszcz.

Po Mszy był czas wolny i oczywiście dzieci „naciagnęły” swoich opiekunów na kupowanie pamiątek. Największą popularnością cieszyły się antystresowe wytłaczanki. Co roku coś nowego wymyślą… A potem udaliśmy się na obiad w Barze Familijnym, gdzie każdy dostał olbrzymiego schabowego. A jeśli komuś trafił się mniejszy, to dostawał dwa, albo nawet trzy! Plus frytki i surówki. W międzyczasie kiedy jedni skończyli jeść a inni jeszcze czekali bądź jedli, ksiądz Mateusz robił taki raban z dziećmi, że dziękowaliśmy Bogu, że lokal był zamknięty dla innych gości…

Po obiedzie ruszyliśmy do Gidli, które stały się naszym ulubionym drugim celem w tego typu pielgrzymkach. Bardzo podoba nam sie historia malutkiej figurki Matki Bożej, której co roku uroczyście robi się „kąpiółkę” w winie, a potem to wino można zabrać ze sobą i wraz z modlitwą próbować, czy i nam przyniesie ukojenie, a może nawet uzdrowienie. Ksiądz, który nam opowiadał historię figurki, a także różnych uzdrowień, wspomniał również o chłopcu, który nie mógł chodzić i doświadczył cudu za wstawiennictwem Matki Bożej. A z nami był Antek, który też ma problemy z chodzeniem, chociaż poczynał sobie bardzo dziarsko i był samodzielny. Ufamy i prosimy Maryję, aby i jemu wybłagała łaskę zdrowia.