Categories: Aktualności, Galerie, Ludzie, Wydarzenie

Świnice Warckie

Że ten tydzień był szczególnie podatny na deszczową pogodę wszyscy zdawaliśmy sobie sprawę.

Ale że właśnie w czwartek przypadnie apogeum lejącej się z nieba wody, to się szczerze nie spodziewaliśmy. Z drugiej strony, trzeba dziękować Bogu, że nie wybraliśmy się na pielgrzymkę rowerową 😉

Pomimo niemal nieustannie padającego deszczu przeżyliśmy fajną przygodę podczas naszej pierwszej wakacyjnej pielgrzymki (albo wycieczki) „za dychę”. W Roku Miłosierdzia kierunek wyznaczył się automatycznie i ponad 80 osób z naszej parafii pojawiło się w sanktuarium Urodzin i Chrztu Świętego siostry Faustyny Kowalskiej w Świnicach Warckich. Plan był prosty: najpierw Msza Święta, zwiedzanie Domu Rodzinnego w Głogowcu, a później piknik nad wodą. W sumie to może i nasza wina, że upieraliśmy się przy tym pikniku „nad wodą”, a na Górze zrozumieli „pod wodą” i dlatego lało cały dzień ;). Mimo wszystko plany zrealizowaliśmy i to z dodatkami extra. Takim dodatkiem i ubogaceniem była obecność siostry Tymotei ze Słowacji, która pięknie i z radością opowiedziała nam historię życia Helenki – Faustynki a później oprowadziła nas po domu rodzinnym w Głogowcu. Extra był również wspaniały grill pana Krzysztofa, naszego kierowcy i smaczne kiełbaski. I przede wszystkim wzajemna życzliwość wszystkich pielgrzymów, świetne humory, który okazały się absolutnie nieprzemakalne. A jeśli centrum tego wszystkiego była głęboko przeżyta Eucharystia, a dla niektórych również spowiedź, to znaczy, że było warto. A teraz kilka słów o miejscach, które odwiedziliśmy.

Sanktuarium Chrztu św. Faustyny

Św. Siostra Faustyna, Apostołka Miłosierdzia Bożego, miała głęboką świadomość, że przez Chrzest święty została uwolniona z mocy ciemności i zanurzona w tajemnicę nowego życia w Chrystusie. Ta brama do życia i królestwa Bożego otworzyła się dla Niej w parafialnym kościele w Świnicach Warckich. Dla św. Siostry Faustyny Pan Jezus przewidział szczególny udział w Tajemnicy Paschalnej, Tajemnicy swojej Miłosiernej Miłości. Mistyczka z Głogowca na ten Boży dar odpowiedziała całym swoim życiem, stając się darem dla całego Kościoła, a szczególnie dla biednych grzeszników.

W kościele chrzcielnym św. Faustyny znajduje się konfesjonał, który był świadkiem Jej pierwszej spowiedzi. Dziewięcioletniej Helence rozgrzeszenia udzielił wówczas ks. Roman Pawłowski, proboszcz Parafii w latach 1913 – 1924. Czy ksiądz Roman mógł wówczas przypuszczać, że w tej świątyni, w której z woli Bożej dane mu było posługiwać przez jedenaście lat, już wkrótce sam Chrystus zwróci się do tej szczerej duszyczki z Głogowca, słowami: „wybranko moja”? Czy małej Helence dane było zobaczyć losy Jej pierwszego spowiednika, który podczas II wojny światowej został rozstrzelany przez Niemców hitlerowskich? Przy prawym bocznym ołtarzu znajdują się relikwie Mistyczki z Głogowca. Pielgrzymi przybywający do Sanktuarium Urodzin i Chrztu św. Faustyny, zatrzymują się w tym miejscu na modlitwę i adorację, wpisując także swoje intencje do „księgi modlitw” umieszczonej nieopodal chrzcielnicy.

Dom rodzinny w Głogowcu

Nie można zrozumieć historii życie, prawdopodobnie także posłannictwa św. Siostry Faustyny, Jej bezgranicznego posłuszeństwa i zaufania do Chrystusa, bez tego “dziedzictwa”, które stało się z woli Bożej żyzną glebą pod zasiew orędzia Miłosierdzia Bożego przeznaczonego dla całego świata. Wydaje się, że do takich wniosków uprawnia nas skromna, choć dająca wiele do myślenia, notatka z “Dzienniczka” mistyczki z Głogowca: „Kiedy widziałam, jak ojciec się modlił, zawstydziłam się bardzo, że ja po tylu latach w Zakonie nie umiałabym się tak szczerze i goroąco modlić,
toteż nieustannie składam Bogu dzięki za takich rodziców” (Dz. 398).

Dom rodzinny św. Siostry Faustyny na Głogowcu jest cząstką Sanktuarium Jej Urodzin i Chrztu. Dla licznych pątników to miejsce jest natchnieniem do modlitwy i refleksji, odpoczynku i spotkania z Chrystusem bogatym w miłosierdzie. Skromnością i prostotą urzeka wielu, pobudza do wzruszeń, każe snuć refleksję nad swoim domem rodzinnym i zmówić pacierz za swoją matkę i ojca…

W domu rodzinnym św. Siostry Faustyny do codziennej lektury należały żywoty święty, opowiadania o pątnikach i pustelnikach mieszkających w odosobnieniu. Już jako mała dziewczynka z fascynacją mówiła, że pragnie być pielgrzymem. Jest coś takiego w polskiej duszy, co każe w Imię Boże wędrować, bo Polak – to pielgrzym. Dzisiaj św. Faustyna wita w swym domu pielgrzymów, siada ze strudzonymi, aby wsłuchiwać się w ich modlitwę i wspierać ich w szukaniu nadziei w Miłosierdziu Bożym.

Przybywający do Sanktuarium Urodzin i Chrztu św. Faustyny Kowalskiej i nawiedzający Jej rodzinny domek, zgodnie podkreślają, że w tym miejscu czuje się Jej szczególną obecność, tak jakby była Ona tuż obok. Wszystko się zgadza: kiedy nasza Święta przyjechała z Wilna na parę dni do rodzinnego domu do umierającej matki, a było to w lutym 1935 roku, wówczas, gdy dziękował Bogu za wszystkie dary Jego dobroci, które stały się Jej udziałem w rodzinnej Parafii, w kościele w Świnicach Warckich Pan Jezus dał Jej przemożną obietnicę: “Wybranko moja, udzielę ci jeszcze większych łask,
abyś była świadkiem przez całą wieczność nieskończonego miłosierdzia mojego”.

Wypełniają się słowa Pana Jezusa zapisane w “Dzienniczku” (Dz. 400). Każdego dnia, wobec każdego pielgrzyma, który tu przybywa spełnia się ta przemożna obietnica.