Categories: Aktualności, Galerie, Wydarzenie

Pieszo na Jasną Górę – dzień czwarty

Dzisiaj deszcz nas postraszył z samego rana, ale decyzja o opóźnieniu wymarszu o 45 minut okazała się błogosławioną.

Bo choć przez kilkadziesiąt minut deszcz jeszcze siąpił, to jednak najtrudniejszy moment przeczekaliśmy pod dachem. W związku z niepewną aurą postanowiliśmy zmienić nieco program i już na pierwszym postoju sprawowaliśmy Eucharystię w kościele w Działoszynie, zamiast na świeżym powietrzu podczas drugiego odpoczynku. Eucharystii przewodniczył ks. Rafał, a homilię wygłosił ks. Andrzej senior. Mówił o miłości i wierze jako najważniejszych fundamentach życia, a także o cierpliwości jaka jest potrzebna zarówno wierze jak i miłości. A cierpliwości uczy właśnie pielgrzymka. Ksiądz proboszcz życzył wszystkim aby pielgrzymka pomogła odkryć ich życiowe powołania, tak jak to było w jego przypadku. Podczas Mszy ks. Andrzej senior modlił się za ks. Andrzeja juniora z racji przypadających jutro urodzin.
Po Mszy było jeszcze śniadanie na słodko, zdjęcie prawie całej grupy (niektóre siostry zostały w Ożegowie i gotowały dla nas obiad) i wyruszyliśmy w dalszą drogę. Podczas kolejnych odpoczynków brat Dominik, podobnie jak w dni poprzednie, instruował nas jak przeprowadzić prawidłowe rozciąganie mięśni i trzeba przyznać, że coraz więcej sióstr i braci na każdym postoju zamiast paść plackiem natychmiast po przybyciu stara się najpierw zatroszczyć o swoje ścięgna i mięśnie. Obiad, jak już nadmieniłem był dzisiaj przygotowany na trasie przez nasze siostry i braci kierowców, i była to znakomita pomidorówka z kluskami, a także drugie danie: porcja mięsa z warzywami. Naprawdę rewelacja!
W konferencji ks. Rafał mówił o uczynkach miłosierdzia, ale też powrócił do swojego powołania i ciągle wracał do Maryi, bo do Niej przecież idziemy i od Niej się uczymy.
Dzisiejszy nocleg po raz pierwszy zgromadził nas wszystkich bez wyjątku w jednej sypialni: sali remizy w Łobodnie. Dzięki temu mogliśmy się spotkać wieczorem na grillu i przeprowadzić swoistą prezentację rożnych grup, które składają się na Gru Bursztynową. Było radośnie, tanecznie i wesoło, ale też nauczyliśmy się czegoś o sobie nawzajem, ale też o znaczeniu kręgu, który zawiązujemy choćby na Apel Jasnogórski.
Wszyscy czujemy, że jesteśmy już bardzo blisko Maryi, bardzo blisko celu. już jutro będzie nam dane stanąć u Jej tronu.