Categories: Aktualności, Galerie

U Matki Pięknej Miłości

“Dzieci różańcowe” tak je nazwaliśmy, to wszystkie dzieci, które przez cały październik modliły się na różańcu.

A wiadomo, że różaniec jest modlitwą, która nie tylko jest bardzo skuteczna, ale też przynosi wiele radości tym, którzy ją miłują. I wszystkie “dzieci różańcowe” miały przyobiecane, że na koniec miesiąca października zostaną nagrodzone pielgrzymką – niespodzianką do Matki Bożej. Przyznaję szczerze, że w momencie obietnicy sam nie wiedziałem, gdzie pojedziemy, ale ostatecznie wybór padł – i nie mogło być inaczej – na sanktuarium Matki Bożej Pięknej Miłości u ojców Pasjonistów w Sadowiu. Pogoda nam sprzyjała, było mroźnie ale przyjemnie.

Prawie stuosobowa grupa, mnóstwo dzieci, dwie siostry zakonne – Ania i Mirka, kilkanaście fantastycznych Mam i kilku Tatusiów (parę Babć i Kuzynek – żeby nie pominąć nikogo) – oto nasza grupa rozłożona w dwóch autobusach. Okazało się, że jest nas tak dużo, że owszem kościół nas pomieścił, ale później oprócz salki zajęliśmy jeszcze cały korytarz ;). Najważniejsze było oczywiście spotkanie z Matką Bożą Pięknej Miłości: każdy z nas spojrzał Jej w oczy i gorąco zarekomendował swoją wielką miłość, żeby Ona nad nią czuwała, a to wszystko podczas Mszy Świętej.

A później było jeszcze dużo śpiewania, biegania na świeżym powietrzu, tańczenia z wodzirejką siostrą Anią, no i oczywiście kiełbaski, drożdżówki (podarowane nam przez piekarnię w Koźminku – dziękujemy 😉 i herbatka od gospodarzy.

W drodze powrotnej postanowiliśmy odwiedzić męża Maryi – św. Józefa i okazało się, że on też się zajmuje piękną miłością: akurat był ślub. Nie wiadomo dokładnie ile dzieci westchnęło modlitewnie do Świętego Józefa, ale wiadomo na pewno, że ciężko je było oderwać od zapatrzenia w pannę młodą. Jak to miło usłyszeć od dzieci w kościele: Ale dlaczego musimy już iść???

Na koniec zrodziło nam się takie pytanie: a jak z dzieci różańcowych przemienimy się w dzieci roratnie (znamy już piękną piosenkę roratnią: “Do Maryi przyszedł anioł z Nieba”) to później gdzie pojedziemy???

Proboszcz też już się zastanawia 😉