Categories: Aktualności, Galerie, Wydarzenie

Pielgrzymka do Wilna – Dzień Czwarty

Nadal jesteśmy w Wilnie. Pierwsze kroki skierowaliśmy dzisiaj do kościoła św. Piotra i Pawła. Jest on najbardziej charakterystycznym spośród barokowych zabytków Wilna i jednym z najbardziej rozpoznawalnych.

Według legendy pierwszy kościół został wzniesiony na miejscu pogańskiej świątyni bogini miłości Mildy dzięki wsparciu Piotra Gosztowta.

Fundatorem późniejszej, barokowej świątyni, był mecenas sztuki, magnat oraz litewski hetman polny Michał Kazimierz Pac. Kościół jest wyjątkowy przede wszystkim ze względu na bogato zdobione wnętrze. Na wspaniałą dekorację świątyni składa się około 2 tysięcy figur, kompozycji ornamentalnych o tematyce historycznej, biblijnej, mitologicznej oraz freski z drugiej połowy XVII wieku. Figury ze stiuku tworzyli włoscy artyści: Frediani Giambattista, Giovanni Pietro Perti, zaś Giovanni Maria Galli był autorem ornamentów. Gra światła i cienia sprawia, że dekoracja żyje i jest niejako w ruchu. 

Szczególną uwagę przykuwa ambona w kształcie łodzi Piotrowej (wykonana na początku XIX w.) oraz wiszący pod kopułą oryginalny kryształowy żyrandol w kształcie łodzi żaglowej, który jest pamiątką zatonięcia podczas transportu ołtarza głównego o kryształowych kolumnach zamówionego przez Paca we Włoszech). Oryginalnym elementem jest również, umieszczony w kruchcie, wielki bęben litewski (litaur) przywieziony przez hetmana Paca spod Chocimia po bitwie w 1673.

Po zwiedzeniu kościoła udaliśmy się ponownie do Ostrej Bramy, aby przy cudownym obrazie Matki Bożej Miłosierdzia raz jeszcze sprawować Eucharystię. Było to nasze pożegnanie z Matką Boską Ostrobramską.

Po Mszy Świętej udaliśmy się jeszcze na wzgórze Trzech Krzyży, z którego rozciąga się najlepsza panorama Wilna,

a następnie wyruszyliśmy do Trok, gdzie najpierw mogliśmy poznać jak smakują kibiny, jedna z klasycznych potraw karaimskich.

Troki były drugą po Kierniowie siedzibą władców Litwy. Początkowo mieszkali oni w starym zamku lądowym. W XIV wieku budowę zamku na wodzie rozpoczął Kiejsut, ojciec Wielkiego Księcia Litewskiego Witolda. Dzieło zostało dokończone przez syna, który następnie przeniósł się na stałe do zamku, nazywanego potocznie zamkiem Księcia Witolda. Zamek nie przetrwał wojen z Moskwą, w 1655 roku został doszczętnie zrujnowany i porzucony. Gruntowna rekonstrukcja rozpoczęła się dopiero kilka wieków później, tuż przed II wojną światową. Po zakończeniu wojny prace nabrały tempa. W roku 1961 zrekonstruowano zamek górny, a dopiero 1987 zakończono prace na zamku dolnym.

Po zwiedzeniu zamku powróciliśmy do Wilna na ostatni nocleg w tym mieście, ale zanim wróciliśmy do hotelu udaliśmy się w jeszcze jedno szczególne miejsce, a mianowicie klasztor w którym przebywała w Wilnie św. Faustyna Kowalska. Chodzi o dom zgromadzenia na Antokolu. W czasie kilku spokojnych lat pomiędzy wojnami przybyła do wileńskiego domu św. Siostra Faustyna.

Szczególnie ważny okazał się jej drugi pobyt na Antokolu.

Przyjechała  tuż  po ślubach wieczystych, 27 maja 1933 roku, by być ogrodniczką. Po krakowskich gmachach, jak pisze w „Dzienniczku”, zabudowania klasztorne w Wilnie robiły wrażenie „maleńkich chałupek”. Najuboższa była drewniana „dacza”, w której znajdowały się sypialnie sióstr, a z drugiej strony z osobnym wejściem mieszkanie kapelana. Największym zmartwieniem było dla niej spełnienie misji, którą powierzył jej Jezus. Dziś wiemy już, że objawienie wileńskie stało się początkiem Apostolskiego Ruchu Bożego Miłosierdzia obecnego już na całym świecie. W domu wileńskim miało też miejsce inne wydarzenie, przez które Pan Jezus podarował nam modlitwę na uśmierzenie gniewu Bożego. W piątek, 13 września 1935 roku Siostra Faustyna w swojej celi miała wizję Anioła, który przyszedł, by ukarać ziemię. Zaczęła żarliwie się modlić, ale stając przed Bożym majestatem nie śmiała powtórzyć błagania o odsunięcie kary. Wtedy usłyszała wewnętrznie słowa, którymi się modliła i zobaczyła bezsilność Anioła. Następnego dnia Pan Jezus pouczył ją, jak ma odmawiać tę modlitwę, którą nazywamy Koronką do Miłosierdzia Bożego, a wkrótce przekazał Siostrze Faustynie wielkie obietnice, jakie związał z ufnym odmawianiem tej modlitwy.

Wizyta w tym skromnym dzisiaj domku była dla nas preludium do jutrzejszej Eucharystii, którą planujemy w sanktuarium Miłosierdzia Bożego. Przy relikwiach św. Faustyny i bł. Michała Sopoćki pomodliliśmy się Koronką do Bożego Miłosierdzia, którą właśnie w tym miejscu św. Faustyna otrzymała od Pana Jezusa.