Categories: Aktualności, Galerie, Wydarzenie

Pielgrzymka do Fatimy – dzień piąty

Dzisiaj wreszcie dotarliśmy do Fatimy. Ale zanim to nastąpiło po drodze wstąpiliśmy jeszcze do Santiago de Compostela, a także do Porto na rejs statkiem po rzece.

A wieczorem zdążyliśmy jeszcze na procesję światła dokładnie w 100 rocznicę ostatniego objawienia Matki Bożej w Fatimie. Ale po kolei.
Santiago de Compostela czyli miasto św. Jakuba a także tych, którzy wybrali się na pieszą pielgrzymkę zwaną Camino, czyli Drogą. Wczoraj wieczorem w autobusie obejrzeliśmy film na temat Camino, a ks. Andrzej też trochę nam opowiadał o swojej pieszej pielgrzymce do Santiago, którą odbył w 2010 roku. Wiedzieliśmy więc co nieco o znaczeniu tego miasta i katedry, resztę dopowiedziała nam pani pilot Elżbieta.Naszą wizytę rozpoczęliśmy od tradycyjnego objęcia figury św. Jakuba w ołtarzu głównym, a następnie mogliśmy pomodlić się przy jego grobie.Kilka słów o sanktuarium:

Dzieje sanktuarium rozpoczynają się od odnalezienia grobu świętego w 813 r., dokonanego za sprawą biskupa Teodomira z Iria. Tenże polecił sprawdzić wizję eremity Pelayo, któremu deszcz spadających gwiazd wskazał miejsce usytuowania grobowca apostoła – męczennika. Wydarzenie to uznano za cud. Fakt ten przyczynił się do napływu do Santiago de Compostela wielkich rzesz wiernych. Jego rola jako ośrodka pielgrzymkowego była tak duża, że w 1179 r. papież nadał miastu status świętego, obok Rzymu i Jerozolimy.
Miejsce odnalezienia grobu król Asturii polecił upamiętnić kaplicą. Świątynię powiększano, w 829 i w 899 r. w stylu wczesnoromańskim. W 997 r. Arabowie zniszczyli kościół. Odbudowano go w latach 1075-1122, a konsekrowano w 1128 r. Główny budulec to granit. Rola świątyni, jako miejsca pielgrzymek, była tak znaczna, że już w 1075 r. stała się katedrą, a w 1100 r. utworzono tu arcybiskupstwo. W 1495 r. przy archikatedrze powołano uniwersytet. Między XVI a XVIII w. kościół wielokrotnie przebudowywano. Ma formę dwupoziomowej trzynawowej bazyliki. Prezbiterium obiegają kaplice. Zachodnia fasada posiada dwie średniowieczne wieże o wysokości 76 m. Wieńczą je figury rodziców św. Jakuba. W latach 1738-1750 wykonano bogate dekoracje rzeźbiarskie. Tu znajduje się główne wejście. Fasada północna mieści wejście, stanowiące kres Drogi Świętego Jakuba. Wschodnia fasada ma dwa reprezentacyjne wejścia: Święte Wrota i Wrota Królewskie. Fasada południowa jest cennym przykładem połączenia architektury i rzeźby romańskiej, będącej dziełem mistrzów hiszpańskich i francuskich. Prawie całe wnętrze katedry zachowało pierwotny romański charakter. Stanowi przeciwwagę dla bogatych w dekoracje elewacji zewnętrznych. Jest oszczędne, monumentalne i przestrzennie wielkie. Nawa główna ma długość 97 m., a jej wysokość wynosi 22 m.

Po uczczeniu św. Jakuba sprawowaliśmy Eucharystię w kościele tuż obok Katedry, a potem był czas wolny. Ci którzy chcieli jeszcze raz wejść do Katedry musieli odczekać dobre 40 minut, bo tylu już pojawiło się chętnych, a wejść można było tylko jednym, kontrolowanym wejściem.

Kolejnym punktem naszej trasy była wizyta w Porto, czyli już w Portugalii. Dla porządku warto tylko wspomnieć, że Porto leży nad Oceanem Atlantyckim i rzeką Douro. Temu miastu nazwę zawdzięcza cała Portugalia a oznacza ona, jak można się łatwo domyślić, „port”. Sama aglomeracja Porto składa się z 6 różnych gmin, na przykład, po drugiej stronie rzeki Douro już nie jest „właściwe” Porto, a Villa Nova da Gaia. Jedną z wielu atrakcji miasta jest most Dom Luis I, łączący Porto i Villa Nova da Gaia. Zbudowany w 1886 roku przez Teophila Seyriga, współpracownika Eiffela (zresztą, ten słynny architekt wybudował w mieście inny, kolejowy most), stanowi symbol Porto. Górnym „pokładem” Dom Luis I jedzie metro i prowadzi ścieżka dla pieszych, natomiast dołem jeżdżą samochody. Nasze zwiedzanie Porto ograniczyło się do rejsu statkiem pod wspomnianym mostem i czterema innymi. Miał być jeszcze szósty most (rejs sześciu mostów) ale niespodziewany atak mgły skrócił nam nieco rejs. Dzięki temu kto chciał miał czas, aby skosztować słynnego wina Porto.

Potem pojechaliśmy już prosto do Fatimy. Po kolacji chętni zdążyli jeszcze na dwie dziesiątki różańca i procesję światła na placu przed bazyliką. Jeśli ktoś się nie wybrał to nic straconego, bo w Fatimie spędzimy dwa pełne dni. Chociaż trochę mogą żałować, ponieważ dzisiaj była 100 rocznica ostatniego objawienia Maryi Pastuszkom. Warto było tu być właśnie dzisiaj.